Translate

wtorek, 26 czerwca 2012

Snowkiting i minimalizm




   Żeby zacząć o tym pisać na tym forum to na początek trzeba chyba wyjaśnić, przynajmniej niektórym, co to właściwie jest ten minimalizm. Nie ma jednej definicji ale w skrócie jest to idea nieposiadania nadmiaru rzeczy i wykorzystywaniu tych rzeczy które się ma w odpowiedni sposób – rzeczy niepotrzebne są wycofywane i tym bardziej cieszymy się z rzeczy które zostały i doceniamy je. Niektórzy minimaliści dosłownie robią listę posiadanych rzeczy i nie dobijają do 100 sztuk. http://wychylsie.wordpress.com/ To jest poziom materialny, ten bardziej widoczny gołym okiem. 
   Ale jest też poziom duchowy, chyba ważniejszy. Polega na usuwaniu z naszego życia zbędnego balastu w postaci niepotrzebnych zachowań, przyzwyczajeń, zobowiązań, powinności itp. itd. prowadzących do przesytu i cieszeniu się z tak uzyskanej wolnej przestrzeni. Nie zawsze wszystko co robimy jest potrzebne i niezbędne - robimy bo tak wypada , bo tego ktoś oczekuje a nie dlatego że chcemy to robić.
  • Nie wszystkie wiadomości podawane przez RTV są nam niezbędne.
  • Nie wszystkie kontakty towarzyskie są wyczekiwane.
  • Nie wszystkie kursy doszkalające pod kątem zdobycia w przyszłości lepszej  pracy są wykorzystywane. 
  • Nie na każdy ślub idzie się z przyjemnością.
  • I wiele innych rzeczy robimy w ten sposób

   Minimaliści zostawiają w życiu tylko to co niezbędne , zarówno pod względem materialnym jak i duchowym, aby osiągnąć poczucie wolności i spokoju.
Aspekt materialny snowkitingu pod kątem minimalizmu ( minus):
   -Niestety do uprawiania tej dyscypliny sportu potrzebny jest sprzęt- oprócz narciarskiego musimy posiadać latawiec a najlepiej dwa (na słabsze i mocniejsze wiatry). Ale ten minus na pewno nie przysłoni plusów, których jest trochę więcej, a poza tym materialność w minimalizmie jest według mnie trochę mniej ważna niż duchowość.
Aspekt duchowy a raczej kilka ( plusy):
   1.Kontakt z przyrodą , spokój, bezpieczeństwo.
 Ze względów bezpieczeństwa snowkitingu nie powinno się uprawiać samotnie tylko w grupie. Ale jeśli jest to grupa nawet kilkuosobowa to jak ona ma się do tłumów które generalnie kłębią się na trasach w okolicach 
wyciągów . Jaki kontakt z otaczającą nas przyrodą mamy jeżdżąc na wyciągu a jaki podczas samotno-grupowych jazd po świeżym śniegu na polach? Czy możemy się wyciszyć i zyskać trochę wewnętrznego spokoju na wyciągu gdzie przy każdym słupie jesteśmy bombardowani „czymś-tam-czymś-tam” z głośnika a potem mieszaniną zapachów ze smażonych szaszłyków, kiełbasek, oscypków i piwa? Coraz więcej jest doniesień o wypadkach na trasach przy wyciągach z powodu, ja ich tak nazywam, „młodych gniewnych” w dość prymitywny sposób pokazujących kto rządzi na stoku co wcale nie przekłada się na ich umiejętności.
  2.Korzystanie z całkowicie darmowej i odnawialnej energii. Ta energia nic nie kosztuje i nigdy się nie wyczerpie  W dobie wszechobecnego kryzysu ten aspekt nabiera jaszcze większego, symbolicznego znaczenia . Na nartach jeździ się za darmo!
  3. Kontakt z energią wokół nas. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, w mniejszym lub większym stopniu, że wiatr posiada swoją energię. Na bazie fizyki i aerodynamiki jest to normalne. Ale jak puszczam latawiec w powietrze to w rękach czuje się tą energię, czuje się że ta energia jest wokół nas w powietrzu, czuje się  nią naładowywany. Mam takie dziwne uczucie że jest to namacalny dowód istnienia prany, która jest wokół nas. Z tym aspektem  nie wszyscy się mogą zgodzić ale cóż- „wolnoć Tomku w swoim domku”.
  4. Chciałbym jeszcze na zakończenie poruszyć jedną kwestię - szeroko pojętej „diety”. Nie chodzi mi o to co jeść lub nie jeść. Choć to też przecież jest ważne. Wyjeżdżając na snowkiting jadę w małej grupie osób podobnych (dieta towarzyska)- nie muszę jeździć razem ale mogę, czego nie da się powiedzieć o wyciągu narciarskim („obżarstwo towarzyskie”). Dieta kolekcjonerska to pokrótce umiar w kolekcjonowaniu czegokolwiek - począwszy od książek, znaczków, samochodów itp. a kończąc na wiadomościach i umiejętnościach.  Przy snowkitingu (zresztą jak w każdym sporcie) istnieje pokusa kolekcjonowania umiejętności szybkiej jazdy czy wykonywania karkołomnych ewolucji. Jeśli się to robi zachłannie i za szybko można się po prostu uszkodzić a to z minimalizmem ma niewiele wspólnego.
Dieta kolekcjonerska może iść w kierunku kolekcjonowania reakcji na to co nas otacza - na osoby, wydarzenia, rzeczy. Przy wolnej jeździe za latawcem bez żadnych trików też możemy być zadowoleni  a nie wykluczone że będziemy musieli dodać do pieca aby banan zagościł na twarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz